Gdy mój syn był maluszkiem (czyli jakieś 9 lat temu ) kładliśmy go na kocu z kilkoma grzechotkami i było ok. Teraz rodzic ma wielki wybór mat edukacyjnych, które mają zabawiać dziecko oraz pomagać w prawidłowym rozwoju.
Maty są naprawdę fajne, kolorowe pełne niespodziane dla dzieciaczka (lustereczko, grzechotka, to zaszeleści albo gra) :) Niestety te najfajniejsze są najdroższe (ok 200 zł ). Tylko czy warto tyle wydawać skoro można się bez tego obejść. Przy drugim dziecku (córce Patrycji) skusiłam się na taką matę firmy Fisher Price. Czy było warto ?
U mnie się sprawdziło :) Miałam chwilę wytchnienia albo czas na porządki. Niestety służyła tylko przez pół roku bo dla siedzącego bobaska nie za bardzo jest to wygodne rozwiązanie. Potem matę sprzedałam i jej koszt zmniejszył się o połowę.
A wy jak sądzicie - przydatne czy nie ???