Niektóre z Was wiedzą jak to jest gdy tata dziecka opuszcza rodzinę, albo wyjeżdża do pracy np. za granicę. Póki się tego nie przeżyje, mówienie jak to oboje rodzice są potrzebni to tylko puste słowa. Przekonałam się o tym jak Pati miała 3 latka.
Los tak chciał, że mój mąż dostał nową pracę, która niestety, ale wiązała się z wyjazdem na 9 miesięcy. Co prawda przyjeżdżał co tydzień na weekend, ale 5 dni w tygodniu go nie było.
Na początku Pati tak jakby nie zauważyła, że taty nie ma. Jednak czym dalej w las, to znaczy im dłużej to trwało tym było gorzej. Pati tęsknota za tatą bardzo narastała. Stała się smutna, niegrzeczna, zupełnie inna dziewczynka niż ta którą widzicie na zdjęciach. Gdy mąż przyjeżdżał rzucała się na niego i nie puszczała, a gdy odjeżdżał płakała i była obrażona na cały świat. Kuba znosił to lepiej. Rozumiał, że jest to stan przejściowy, na który nie mamy wielkiego wpływu, ale też stał się bardziej pyskaty niż jest normalnie.
Pod koniec Pati mówiła, że tata nas zostawia. Mężowi serce się krajało, gdy musiał wyjeżdżać.
Po powrocie przez 3 tygodnie też nie było lekko. Pati nadal czuła się bardzo niepewnie, jakby bojąc się, że tata znowu gdzieś pojedzie i nie wróci. Gdy po nią przychodziłam do przedszkola, a nie mąż, była bardzo niegrzeczna.
Teraz nie pamięta już tamtych przeżyć. Ten okres naszego życia uświadomił mi jak tata jest ważny w życiu małych ludzi - dzieci.
Może nie rozpisałam się za bardzo, ale trudno ubrać w słowa ten ból dziecka i własną bezradność w takiej sytuacji.