Dziś z samego rana wybraliśmy się całą rodzinką na Mazury do Giżycka.
Nawet nie wiedziałam, że to takie ładne miasto z cudnym portem dla jachtów do którego poszliśmy tuż po przyjeździe do miasta.
Szkoda tylko, że wiatr był spory.
Tak naprawdę to ja niewiele zwiedziłam (byłam zajęta czymś innym), natomiast mąż z dziećmi trochę się pokręcili po Giżycku.
Dzięki bardzo miłemu panu z informacji turystycznej moja rodzinka trafiła do zabytkowej wieży ciśnień. Dobrze, że była tam winda, bo nie wiem jak by się wdrapali. Dzieciom bardzo się podobało. Nawet zjadły sobie tam po lodzie .
Zobaczcie jaki tam był wiatr :)
Zdjęcia oczywiście z telefonu, bo przecież blogerki nie rozstają się ze swoimi aparatami :)
Dzieci jeszcze zaliczyły bardzo fajny plac zabaw, ale tata nie bloger tym razem nie pomyślał o zdjęciu.
Bawiliśmy się dobrze, aczkolwiek ja inaczej (w końcu wyszłam z bloga) a rodzinka turystycznie. Mam nadzieję, że jeszcze wrócimy do Giżycka a o moim spotkaniu blogowym w następnym tygodniu :)
A już jutro impreza niespodzianka Patrycji. Jeśli jeszcze nie widziałyście Patrycji jakiej nie znacie (czyli małej) zapraszam do obejrzenia filmiku, który stworzyłam specjalnie na jej 5 urodziny, które były wczoraj.
