Była to książka pt. "Diego kot Krzysztofa Kolumba". Pierwsza moja myśl: Chciałabym ją mieć. Czasami nasze marzenia się spełniają :) Mam ją i zapraszam Was na recenzję :)
"Diego kot Krzysztofa Kolumba" to kolejna książeczka Andrzeja Urbańczyka opowiadająca przygody kota. Tym razem jest to kot Diego, który żądny przygód dostaje się na statek, którego kapitanem jest nikt inny tylko sam Krzysztof Kolumb.
Narratorem w książce jest sam Diego, który opisuje przygody, na jakie napotkała załoga podczas swojego dziewiczego rejsu do Indii, a tak naprawdę do Ameryki. Tego jeszcze wtedy nie wiedzieli.
Młody czytelnik w bardzo przystępny sposób poznaje historię: dawne wierzenia ludzi (np. że ziemia jest płaska), historię odkrywania nowych lądów, jak powstał kompas, zwyczaje marynarzy i warunki jakie towarzyszyły im na morzu itp. Dowiadujemy się również dlaczego kot był jednym z najcenniejszym członków załogi na statku.
Książka bardzo zyskuje w odbiorze, dzięki pięknym ilustracjom Artura Gołębiowskiego.
Przykład jednego z zapisków z dziennika podróży Diega, oczywiście gdyby umiał pisać :)
Fantastyczna skarbnica wiedzy historycznej dla dzieci od 7 roku życia. Tym razem nie polecam dla młodszych dzieci, gdyż informacje zawarte w niej są jeszcze za trudne dla nich.