Dreszczowce to nowa seria książek, która pojawiła się w wydawnictwie Polarny Lis. W założeniu miały to być trzymające w napięciu historie z elementem powieści kryminalnej, horroru czy też thrillera. Wydawnictwo jednak zapewnia w swoim opisie serii, że w książkach tych nie będzie żadnych treści mogących naruszyć dziecięcą wrażliwość.
Zacznę od propozycji dla dzieci od 7 roku życia pt. Złowieszczy baron. Jest to opowieść o chłopcu, która bardzo boi się schodzić do piwnicy w jego domu. Któregoś dnia mama wysyła go do niej, żeby przyniósł suche pranie z suszarki. Chłopiec nie chce tego zrobić, ale w końcu idzie. Gdy wyjmuje pranie słyszy dziwne odgłosy, ze strony miejsca w którym stoi bardzo stary obraz z portretem barona. Ucieka przerażony do mamy, która go prowadzi do obrazu i każe go dotknąć, żeby się przekonał, że to tylko obraz. Gdy następnym razem maluch musi pójść do piwnicy, z obrazu przemawia do niego baron i każe mu przynosić sobie różne jedzenie i każe chłopcu mu służyć. Malec jest przerażony, stara się powiedzieć o tym rodzicom, ale oni mu nie wierzą. Co będzie dalej, czy chłopiec uwolni się spod wpływu ducha z obrazu?
Zdradzę wam tajemnicę, że książka ma szczęśliwe zakończenie. Nie ma w niej drastycznych opisów, które mogłyby za bardzo wystraszyć małe dzieci, natomiast może spełnić zadanie terapeutyczne dla dzieci, które boją się ciemności, duchów, zjawisk nadprzyrodzonych. Pokazuje, że nie ma się czego bać. Tą książkę mogę wam spokojnie polecić.
Strzeż się starych książek to propozycja dla dzieci ciut starszych od 10 roku życia. Niestety ta propozycja wprawiła mnie w zdumienie. Z jednej strony w opisie dowiaduję się, że została ona nagrodzona, że została wpisana na listę najwartościowszych książek dla dzieci, a ja mam mieszane uczucia co do niej.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od jej treści. Bohaterem książki jest uczeń, zawodnik szkolnej drużyny koszykówki, który przysnął na lekcji. Za karę nauczyciel wysyła go do biblioteki. Tutaj zamiast starego bibliotekarza pojawia się karzeł, który proponuje mu sprzątanie piwnicy ze starymi książkami, w dzień wolny od zajęć. Oczywiście miałoby to być zajęcie dobrze płatne. Chłopiec kusi się na zarobek. Przychodzi w sobotę do szkoły. Karzeł prowadzi go do piwnicy, zleca pracę i zamyka go w niej obiecując, że wróci w samo południe. Piwnice są pełne różnych zwierząt w słoikach, natomiast książki głównie dotyczą tematu preparowania zwierząt. Po pewnym czasie, chłopiec orientuje się, że karzeł po niego nie przyszedł, a już dawno minęło południe. Chłopiec siedzi wyziębiony, głodny i spragniony wiele godzin. Jest już w kiepskiej formie, gdy w końcu pojawia się złowieszczy bibliotekarz, który jest zadowolony ze stanu odwodnienia chłopaka. Jak twierdzi odwodnione ciało lepiej się preparuje. Prowadzi chłopca do pomieszczenia, w którym w ławkach siedzą spreparowane ciała innych chłopców z różnych epok. Karzeł pokazuje mu, która ławka jest dla niego.
Co dalej się wydarzy, tego już wam nie zdradzę, ale jak sami widzicie końcówka książki jest faktycznie jak prawdziwy horror ze strasznym karzełkowatym psychopatą bibliotekarzem. Niby nie ma tej książce scen rozlewu krwi, dla mnie nie jest straszna, ale ja nie mam 10 lat. Może dla chłopców to będzie ciekawa książka, sama nie wiem. Nie rozumiem czego takiego wartościowego ma ona uczyć dzieci. To chyba jedynie dobra przestroga, żeby nie ufać nieznajomym, ale czy to jest odpowiedni sposób, żeby takie tematy tłumaczyć dzieciom. Jednego jestem pewna, gdybym w młodym wieku sama przeczytała taką książkę, to na pewno nigdy w życiu z żadnym nieznajomym, nigdzie bym nie poszła, a ludzi o niskim wzroście omijałabym z daleka.
Zdradzę wam tajemnicę, że książka ma szczęśliwe zakończenie. Nie ma w niej drastycznych opisów, które mogłyby za bardzo wystraszyć małe dzieci, natomiast może spełnić zadanie terapeutyczne dla dzieci, które boją się ciemności, duchów, zjawisk nadprzyrodzonych. Pokazuje, że nie ma się czego bać. Tą książkę mogę wam spokojnie polecić.
Strzeż się starych książek to propozycja dla dzieci ciut starszych od 10 roku życia. Niestety ta propozycja wprawiła mnie w zdumienie. Z jednej strony w opisie dowiaduję się, że została ona nagrodzona, że została wpisana na listę najwartościowszych książek dla dzieci, a ja mam mieszane uczucia co do niej.
Zacznijmy jednak od początku, czyli od jej treści. Bohaterem książki jest uczeń, zawodnik szkolnej drużyny koszykówki, który przysnął na lekcji. Za karę nauczyciel wysyła go do biblioteki. Tutaj zamiast starego bibliotekarza pojawia się karzeł, który proponuje mu sprzątanie piwnicy ze starymi książkami, w dzień wolny od zajęć. Oczywiście miałoby to być zajęcie dobrze płatne. Chłopiec kusi się na zarobek. Przychodzi w sobotę do szkoły. Karzeł prowadzi go do piwnicy, zleca pracę i zamyka go w niej obiecując, że wróci w samo południe. Piwnice są pełne różnych zwierząt w słoikach, natomiast książki głównie dotyczą tematu preparowania zwierząt. Po pewnym czasie, chłopiec orientuje się, że karzeł po niego nie przyszedł, a już dawno minęło południe. Chłopiec siedzi wyziębiony, głodny i spragniony wiele godzin. Jest już w kiepskiej formie, gdy w końcu pojawia się złowieszczy bibliotekarz, który jest zadowolony ze stanu odwodnienia chłopaka. Jak twierdzi odwodnione ciało lepiej się preparuje. Prowadzi chłopca do pomieszczenia, w którym w ławkach siedzą spreparowane ciała innych chłopców z różnych epok. Karzeł pokazuje mu, która ławka jest dla niego.
Co dalej się wydarzy, tego już wam nie zdradzę, ale jak sami widzicie końcówka książki jest faktycznie jak prawdziwy horror ze strasznym karzełkowatym psychopatą bibliotekarzem. Niby nie ma tej książce scen rozlewu krwi, dla mnie nie jest straszna, ale ja nie mam 10 lat. Może dla chłopców to będzie ciekawa książka, sama nie wiem. Nie rozumiem czego takiego wartościowego ma ona uczyć dzieci. To chyba jedynie dobra przestroga, żeby nie ufać nieznajomym, ale czy to jest odpowiedni sposób, żeby takie tematy tłumaczyć dzieciom. Jednego jestem pewna, gdybym w młodym wieku sama przeczytała taką książkę, to na pewno nigdy w życiu z żadnym nieznajomym, nigdzie bym nie poszła, a ludzi o niskim wzroście omijałabym z daleka.