Czy to w młodości, jako dzieci z rodzicami, czy też jako dorosłe osoby, ze swymi pociechami, ludzie z chęcią przenoszą się w świat magicznej fantazji, niezwykłych ludzi, którzy jak gdyby przybysze z kosmosu dokonują rzeczy wspaniałych, tak niezwykłych, że aż niewyobrażalnych. Ta kraina niekończącej się radości, niezachwianej codziennymi zmartwieniami, wprowadza w stan fantastycznej ekstazy. To tu na ludzkich oczach mają miejsce akrobatyczne wyczyny graniczące z szaleństwem, to tu dzikie zwierzęta podążają za ludzkimi rozkazami, niczym potulne zwierzęta domowe, to tu magicy znikają jednym pstryknięciem palców i wreszcie tu oglądać można osoby, które sprawiając wrażenie gardzących życiem połykają żywe, pulsujące gorącem płomienie ognia. Te przykłady to jedynie garstka wobec monumentalnej ilości oferowanych przez to miejsce atrakcji. Tą nieustannie zaskakującą krainą jest oczywiście cyrk, ale co powiecie na to, aby pójść o krok dalej, doświadczyć przygody w najmniejszym cyrku świata, w pchlim cyrku? Czy chcielibyście znaleźć się w świecie tych małych, dla niektórych przerażających stworzonek? Do tej nietypowej koncepcji cyrku zaprasza nas wydawnictwo Muduko, poprzez grę ,,
Pchli Cyrk" autorstwa Reiner Knizia, twórcy licznych gier logicznych oraz ilustrator Łukasz Silski, którego pracy chciałbym poświęcić głębszą refleksję, jednak zacznijmy od początku.