W maju miałam przyjemność patronować książce Niebieski dom, która opowiadała o sielskich wakacjach pewnej rodzinki w górach, takich jak za dawnych czasów z wędrówkami z mapą, ogniskiem, robieniem szałasu czy zabawami nad rzeką. Niedawno miała miejsce premiera kolejnej jej części pt. Morskie bałwany, co sugeruje, że tym razem rodzinka wybrała się na wakacje nad morze.
Morskie bałwany to książka obyczajowa dla dzieci od około 8 do 12 roku życia, która opowiada o życiu rodzinki: mamy, taty i ich piątki dzieci. W tej części wraz z nimi i Martą (którą poznajemy w pierwszej części książki) wybierzemy się na wakacje nad polskie morze. Moje pierwsze skojarzenie, gdy przeczytałam opis książki to nasunęło mi się porównanie jej z popularną serią Mazurscy w podróży Agnieszki Stelmaszyk. Tutaj również wraz z rodzinką będziemy przemieszczać się od kolejnych atrakcji turystycznych, od miejscowości do kolejnej miejscowości, tyle że w Polsce. W tym przypadki nie znajdziemy w książce historyjki kryminalnej, lecz opis ciekawej wakacyjnej przygody, żądnych poznawania nowych miejsc, przygód fajnych ludzi, którzy lubią zwiedzać ciekawe miejsca takie jak Malbork, w którym zgubili tatę. Wraz z rodzinką odwiedzimy latarnię Stilo, Łebę, Gdynię w której stoi Dar Pomorza, Kartuzy, Frombork. I tym razem będzie ognisko, zabawy na plaży, czyli wszystko to co i my sami lubimy robić na wakacjach. Czytając książkę przypominałam sobie nasze własne wypady nad morze. Gdy czytałam o wycieczce do latarni morskiej Stilo miałam ją przed oczami, bo sami byliśmy w niej kilka razy, tak samo jak w Malborku czy Gdyni.
To kolejna przyjemna książka opowiadająca o fajnych, pełnych przygód wakacjach wesołej rodzinki, które zapadają w pamięć na lata. Sami lubimy tak spędzać czas, dlatego bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę i was również zapraszam do jej lektury.